Filipek
Gibbs
Filipek
Filipek
Filipek i Bonson jasno pokazują tutaj, co myślą o współczesnym rapie i o tym, jak trudno tutaj odnaleźć wartościowych ludzi w tłumie egoistycznych, zawistnych wykonawców. Wszyscy wokół chcą się tylko dorobić, po trupach idąc do celu, wykorzystując każdą okazję, by podbić popularność, wchodząc w konflikty z jednymi, podlizując się innym w środowisku.
Autorzy nie zamierzają brać udziału w tej pogoni za lajkami i pozycją – robią muzykę dokładnie tak, jak sami tego chcą, nie patrząc na trendy, nie przejmując się niepotrzebnymi rzeczami i skupiając się tylko na swojej twórczości i dawaniu jak najlepszego materiału swoim słuchaczom. Nie traktują poważnie tych, którzy źle o nich mówią, nie dają się wciągać w beefy, nie zwracają uwagi na chaos i syf, jakiego pełno w środowisku. Panowie zdają sobie sprawę z tego, ile są warci, wiedzą na co ich stać i nie potrzebują zbędnego dramatyzmu w swoim życiu. Wiele przeszli, do wszystkiego doszli dzięki swojej ciężkiej pracy i dumy jaką czują nic nie jest w stanie im odebrać.