Fisz
Fisz Emade
Fisz
Fisz
"Na wylot" to opowieść o krzywdzie, której Fisz doznał wskutek życia i która to krzywda odbiła się na nim głęboką raną. W tekście piosenki mówi o swoim zmęczeniu życiem i tym, jak trudno jest funkcjonować z przebitym na wylot brzuchem. Jego rana jest tak wielka, że - jak mówi raper - mówi nosić swoje bebechy w rękach.
Rana, o której mowa jest metaforą dla krzywdy emocjonalnej czy psychicznej, z którą nie potrafi sobie poradzić raper. Mówi o świecie, który go przerasta w wielu miejscach, w którym nie potrafi się odnaleźć. Życie jawi się jako nieustanny marsz przez męki i krzywdy, których nie umie pokonać.
Być może rana, która tak boli Fisza spowodowana jest jakimś nieudanym związkiem, niespełnioną miłością. Taki trop sugeruje refren, w którym raper prosi pewną kobietę by przestała już do niego mówić. Każde kolejne słowo wbija się w niego niczym zatruta strzała. I rani coraz głębiej. Może słyszy właśnie argumenty za rozstaniem, może dowiaduje się, że ta już go nie kocha. Cierpi katusze rozstania i wyobraża sobie samotne życie. Bez kogoś, na kim tak bardzo mu zależy.