Fisz
Fisz Emade
Fisz
Fisz
W tekście tej piosenki Fisz, jak wskazuje sam tytuł, wysyła do słuchaczy sygnał S.O.S, w którym błaga o ratunek, o wyzwolenie ze świata, w którym tak bardzo się zagubił, w którym nie potrafi już żyć. Mówi o sobie jako człowieku osaczonym codziennością, który nie potrafi odnaleźć się w rzeczywistości wokół siebie. Świat go przeraża i nudzi jednocześnie, nie widzi w nim dla siebie odpowiedniego miejsca.
Miasto jest dla niego betonową dżunglą, w której łatwo się zgubić i zatracić. To fizyczne zagubienie staje się symbolem głębszego, emocjonalnego pogubienia. Osaczeni pędem codzienności, wciągnięci w wir współczesności gubimy samych siebie, swoją tożsamość. Stajemy się kopiami innych ludzi - zmęczonymi, pozbawionymi celu w życiu.
Fisz wzywa kogoś do pomocy. Nie jest jasne do kogo konkretnie się zwraca, być może sam tego nie wie. Czeka na znak, na osobę, która nada jego egzystencji jakiś cel, sens. Nie ma już siły samotnie błąkać się po brudnych ulicach. Czuje, że nie poradzi sobie w pojedynkę. Bo świat to okrutne miejsce, w którym nie ma czasu na zastanowienie, refleksję. A on nie godzi się na takie życie. I szuka sprzymierzeńca, ratunku.