Fisz
Fisz Emade
Fisz
Fisz
Piosenka, w której - jak sam tytuł wskazuje - Fisz opowiada o swoim znużeniu. Mówi o nim z perspektywy kogoś, kto wysłuchuje właśnie czyjegoś monologu. Słowa tej osoby nie docierają do niego, nie niosą bowiem żadnego sensu. Potok myśli, który wylewa się z ust drugiego człowieka prowadzi go na skraj znudzenia, snu.
Ale ta konkretna rozmowa jest tylko pretekstem do opowiedzenia o czymś więcej - o ogólnym znużeniu światem. Fisz ma dość pozbawionej sensu rzeczywistości, w której każdy tylko chce mieć swoje pięć minut, chce coś powiedzieć wybić się. Z reguły są to bowiem ludzie, którzy, tak naprawdę, nie mają niczego ciekawego do powiedzenia. Powtarzają banały i frazesy wyprane z sensu.
Wszyscy oni nużą Fisza i usypiają. Nie chce dłużej żyć wśród nich. Więc odpływa w krainę snu. Tam, gdzie sam sobie będzie opowiadał ciekawe historie. Koniec mowy o niczym, raper nie ma już na to czasu.