Nie nazywam cię kłamcą,
po prostu mnie nie okłamuj.
Nie nazywam cię złodziejem,
po prostu mnie nie okradaj.
Nie nazywam cię duchem,
po prostu przestań mnie prześladować.
I kocham cię tak bardzo,
że pozwolę ci
mnie zabić.
W moich płucach jest duch,
ujawnia się gdy śpię.
Okręca się wokół mojego języka,
kiedy delikatnie mówi.
Później odchodzi, odchodzi na moich nogach.
By upaść,
By upaść,
By upaść u twoich stóp,
Lecz przecież mogło być gorzej,
A gdy mnie całujesz, jestem dość szczęśliwy, by umrzeć.
Nie nazywam cię kłamcą,
po prostu mnie nie okłamuj.
I kocham cię tak bardzo,
że ci pozwolę,
Nie nazywam cię złodziejem,
po prostu.
I kocham cię tak bardzo,
że ci pozwolę,
Och,
Nie nazywam cię duchem,
po prostu.
W moich ustach jest duch,
Przemawia, gdy śpię
Okręca się wokół mojego języka,
kiedy delikatnie mówi.
Później odchodzi, później odchodzi,
później odchodzi na moich nogach.
By upaść,
By upaść,
By upaść,
By upaść,
By upaść,
By upaść u twoich stóp,
Lecz przecież mogło być gorzej,
A gdy mnie całujesz, jestem dość szczęśliwy, by umrzeć
