[Zwrotka 1]
Powietrze było przepełnione
Różnymi burzami i świętymi
Paradującymi po ulicach
Woda występowała z brzegów
Próbuję z tym walczyć
Uwięziona w brzuchu potwora
Odcisnąłeś na mnie swoje piętno
I oddałam ci się z własnej woli
Miałeś nade mną pełną kontrolę
Nie wiem, dlaczego nie wyrwałam się i nie zaczęłam krzyczeć
Teraz uczę się wolności
Pomnik pamięci
Burzysz go w swojej głowie
Nie czyń z góry swego wroga
Zamiast tego zdobądź szczyt
Zobaczyłeś gwiazdy przed sobą
Zbyt kuszące, by ich nie dotknąć
Chociaż zostałeś porażony
Prąd przepłynął przez twoją krew
[Przed-refren]
Ludzie rozplatają swe więzy
Prostując swoje linie życia
Gdybyś tylko mógł sobie wybaczyć
[Refren]
Wciąż się potykasz, stopy zawodzą
Świat wydaje się być pełny przemocy
Musiałeś go mieć, więc go podbiłeś
Czasem odpuszczasz, by móc dalej żyć
Wokół budynki się chwieją
A ty śpiewasz głośno, kto nas takimi uczynił?
Wiem, że krwawisz, ale będzie dobrze
Trzymaj się swego serca, a będzie bezpieczne
Trzymaj się swego serca, nie oddawaj go
[Zwrotka 2]
Znajdziesz dach, z którego będziesz śpiewał
I korytarz, gdzie będziesz tańczył
Nie musisz kurczowo trzymać się krawędzi
Twoje serce jest tutaj, w twoich rękach
Wiem, że to trwa wiecznością
Wiem, że wydaje się być całą epoką
Ale pewnego dnia nadejdzie koniec
Przyrzekam, że jest już niedaleko
[Przed-refren]
Ludzie rozplatają swe więzy
Prostując swoje linie życia
Gdybyś tylko mógł sobie wybaczyć
[Refren]
Wciąż się potykasz, stopy zawodzą
Świat wydaje się być pełny przemocy
Musiałeś go mieć, więc go podbiłeś
Czasem odpuszczasz, by móc dalej żyć
Wokół budynki się chwieją
A ty śpiewasz głośno, kto nas takimi uczyniłł?
Wiem, że krwawisz, ale będzie dobrze
Trzymaj się swego serca, a będzie bezpieczne
Trzymaj się swego serca