Frank Ocean
Frank Ocean
Frank Ocean
Frank Ocean
Frank Ocean
Utwór kontynuuje stylistykę większej części albumu – opowiada o bogactwie i prestiżu, które są udziałem wokalisty. Tutaj jednak da się wyczuć gorycz, ironiczny ton – pieniądze zdają się nie wystarczać już wokaliście do szczęścia. Potrzebuje czegoś więcej, czegoś poza materialną satysfakcją.
Już na początku utworu Ocean szydzi bogatych, rozpieszczonych dzieciaków, które często robią rzeczy, których nawet nie rozumieją. Tutaj mówi o winie, które piją, a którego nazwy nawet nie potrafią wymówić. Symbolizuje to niezrozumienie i sztuczną pozę, którą często przyjmują bogaci ludzie aby udowodnić innym swój status materialny. Robią to, co należy robić mając dużo pieniędzy. Piją, palą, narkotyzują się. Ich rodzice nie mają dla nich czasu, wszystkim zajmują się nianie i pomoce domowe, które mają zastąpić bogatym dzieciom bogatych rodziców poczucie bliskości, rodzinne więzi.
Super bogate dzieci, mówi Frank, zatracają się w swoich bogatych zabawach, które nie mają końca. Nie są im stawiane żadne granice, nie są narzucane żadne reguły. Robią co chcą, balują za pieniądze swoich rodziców i żyją w sztucznym świecie, wśród sztucznych przyjaciół. Frank wciela się tutaj w postać takiego dzieciaka. Opowiada o swoim życiu, które „zaczyna wysoko” – wydaje mu się, że wszystko czego potrzebuje.
Młodzi ludzi są przyzwyczajeni do wielkich pieniędzy, że nie potrafią już wykorzystywać ich w rozsądny sposób, przestały sprawiać im przyjemność, być czymś wyjątkowym. Każdy dzień wygląda tak samo – balangi, pomoc domowa, alkohol. Dzieciaki pogrążają się w rutynie swojego bogatego, ale pozbawionego sensu, świata. A tak naprawdę wszyscy szukają jednego – prawdziwej miłości. I jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało to faktycznie, w większości przypadków, o to właśnie chodzi w życiu.