[Zwrotka 1]
Jako dzieciak byłem
Bardzo ambitny, ale często zaślepiał mnie głód
Niektórzy mówili, że marzę o zbyt wielkich rzeczach
I przez to upadnę na dno
Będę się błąkał po ulicach Gary
Zastanawiałem się czy mi się uda
Mi się odnieść wśród czarnuchów sukces przed śmiercią
Niestety padłem ofiarą dilerki
Przymuszony biedą, w nasyzm mieście skonomię nakręca kokaina
Ecstasy, heroina, marihuana nie ma już nadziei
Nieobecni ojcowie i ćpające matki
Ale miałem już dość tej dzielnicy, chciałem zacząć normalnie zarabiać
Miałem już dość tego siedzenia, chciałem ruszyć naprzód
Dokonać czegoś wielkiego przed śmiercią
Właśnie wtedy dotarło do mnie na czym mógłbym zarobić
Na rymach, które bez przerwy pojawiały się w mojej głowie
Wszyscy z mojego miasta szli do studia Finger Roll,
Ale nikt nie miał takiego flow jak ja,
Ale wraz ze sławą przyszła też
Nienawiść na dzielnicy, każdy dzień był walką
Mama nie może spać spokojnie, bo za bardzo zadarłem z ulicą
Całymi nocami się modli
Za każdym razem , gdy rymuję, mówię tylko prawdę
Po prostu opisuję moje życie
A czarnuchy niech lepiej nosza kamizelki, test mojej męskości
Zrobię z nich warzywa, będą szanować moje flow, póki nie odejdę
[Refren]
Raz - dla pieniędzy
Dwa - dla pieprzonych hejterów, dzięki którym utrzymuję się w tej grze
(Krzyczę - jebać świat)
Mam trzy ostre laski dla wszystkich moich czarnuchów
Unieś palce w górę, jeśli to rozumiesz
(Krzyczę ,,jebać świat'')
Raz - dla pieniędzy
Dwa - dla pieprzonych hejterów, dzięki którym utrzymuję się w tej grze
(Krzyczę - jebać świat)
Mam trzy ostre laski dla wszystkich moich czarnuchów
Unieś palce w górę, jeśli to rozumiesz
(Krzyczę ,,jebać świat'')
[Zwrotka 2]
Jebać hejterów
Jebać wytwórnie płytowe
Jebać radio
Wszystkie moje nuty rozwalają głośniki
Nigdy, dla nikogo, nie zmienię stylu
Bo rządzę
Wielu czarnuchów wybiło się dzięki wywijaniu spluwą i straszeniu ludzi,
Ale to była tylko pozerka
A mi nie potrzebne były przechwalanki
Ani kupa pieniędzy
Wszystko robię sam, z nikim nie współpracuję bo nie muszę
Docenicie mnie, gdy w kieszeniach zacznie wam ubywać pieniędzy
Zobacz jak wierną masz ekipę, zawsze stoją za tobą murem
I założę się, że ci mówili ,,stary, cokolwiek by się nie działo,
Zawsze możesz na nas liczyć, do samego końca''
Po podpisaniu kontraktu zaczęły się koło mnie kręcić czarnuchy,
Których nie znałem, a nagle chcieli się ze mną zaprzyjaźnić
Ale zaraz wywalili mnie z wytwórni i npwi przyjaciele zniknęli
W mgnieniu oka znów byłem sam
Wkładam gnata za pasek, na tylnym siedzeniu mam towar
To prawda, że dilowałem,
Ale wróciłem do rapu bo jest dla mnie wszystkim
Zdobyłem uznanie ulic Środkowego Zachodu
Nie sądzę, by inni mogli mnie zastąpić
Więc wygląda na to że nie mam wyboru
A laski lubią kolesi, którym się powodzi
Wprawiam je w ruch, mają mokro
Wiecie, z żadną z tych panienek nic więcej mnie nie łączy, po prostu zaliczam i zapominam
[Hook]
Wożę się w Gary, w Chicago
Wożę się w Detroit, raz z nimi zadarłem
Wożę się w Nowym Jorku, wożę się w Filadelfii
Wożę się w dzielnicy Kolumbijczyków, raz z nimi zadarłem
Wożę się w Inglewood, w Los Angeles
Wożę się Oaktown, tylko raz z nimi zadarłem
Wożę się w Atlancie, w Memphis,
Wożę się w Houston, raz z nimi zadarłem
[Hook]