Fun.
Fun.
Fun.
Fun.
"All Alright" opowiada o narkotykach i odpowiedzialności. O tym, że nasze decyzje nie wpływają jedynie na nasze życie, ale też na sytuacje osób obok nas. Bo zawsze jest ktoś, kto będzie przy nas - mimo przeciwności losu.
Na początku utworu narrator mówi o swoim oderwaniu od świata i o tym, jak pusty się czuje. Nie widzi dla siebie miejsca, nie potrafi się odnaleźć, nic nie pozostało już w jego sercu. Ale jakoś nieszczególnie się tym przejmuje. Wyzuty z emocji zdaje się być nieczuły na własną sytuację.
W tekście zwraca się w końcu do kogoś, kto - mimo fatalnej sytuacji - zdecydował się przy nim pozostać. Dałem wszystkim powód, by ode mnie odeszli, mówi tu wokalista. A ty mimo wszystko pozostałeś.
Utwór jest swoistym podziękowaniem, pochwałą i hołdem dla człowieka, który jest wierny przyjaźni i który nie opuścił narratora w trudnych chwilach. Oto prawdziwa więź, oto prawdziwy, głęboki związek między ludźmi. Taki, który przetrwa nawet najtrudniejsze chwile.