G-Eazy
G-Eazy
G-Eazy
G-Eazy
Piosenka z gościnnym występem Devon Baldwin, która rozpoczyna tę muzyczną opowieść. W swoim fragmencie tekstu próbuje przywołać do siebie mężczynę, z którym mogłaby miło spędzić czas przed wyjazdem. Niedługo znika z tego miasta, ostatnie chwile chciałaby spędzić z kimś zagubić się z nim w miłosnych uściskach. Oczywiście chodzi tutaj o G.
W tekście G-Eazy odnosi się do zakochanych w nim fanek i romansów, które może odbywać będąc w trasie koncertowej. Wyobraża sobie więc jak wyglądałby seks z którąś z zainteresowanych nim dziewczyn, stwierdza, że nie jest zainteresowany flirtem, interesuje go tylko seks. Jednocześnie zdaje się czekać na coś prawdziwego, na jakieś głębsze uczucie, miłość, która wypełni pustkę w jego sercu. Mówi o bezsennych nocach - wtedy tworzy muzykę, wtedy imprezuje i spełnia sen, który wyśnił. Ale coś nie daje mu spokoju, coś każe szukać dalej.
Eazy opowiada o miłosnych podbojach, o pragnieniu bycia z jakąś dziewczyną. Odnosi się do konkretnej piękności, o której marzy od kiedy ją zobaczył. Nie ma siły nawet zabierać jej do domu, chce ją mieć tu, natychmiast. Nieważne gdzie to będzie. I tak żyje, z dnia na dzień, uprawiając seks, pijąc alkohol i robiąc wszystkie te, kojarzące się z dobrą zabawą, rzeczy. Jednak kolejny raz podkreśla, że sam nie wie po co to wszystko.
Cała piosenka stanowi dialog między raperem a Devon, którzy są tutaj obsadzeni w roli kochanków. Kochanków na jedną noc, którzy pragną swojej bliskości, którzy chcą się zatracić w zbliżeniu. I choć pewnie więcej się nie zobaczą - noc należy do nich.