Genesis
Genesis
Genesis
Genesis
Podmiotem lirycznym jest mężczyzna, który pod osłoną nocy zakrada się do tytułowego „domku nad morzem”. Słowa o „skradaniu się po omacku” oraz „wspinaniu po ścianie” w jednoznaczny sposób sugerują, że mamy do czynienia z włamywaczem.
Jak się okazuje, przestępca miał tym razem pecha, bowiem niepozorny domek nawiedzony jest przez duchy. Przerażony włamywacz chciałby wziąć nogi za pas („Pomocy, niech ktoś mnie stąd wyciągnie”), ale nietypowi gospodarze nie pozwalają mu odejść. Zmuszają mężczyznę aby pozostał na miejscu i wysłuchał opowieści o czasach, gdy „byli jeszcze wolni”.
Nie wiemy, co dalej dzieje się z przestępcą, możemy jednak odgadnąć, że – podobnie jak pozostali rezydenci „domku nad morzem” – został uwięziony i ostatecznie poszerzył grono bezcielesnych gospodarzy.
„Home by the Sea” łączy się z „Second Home by the Sea”, tworząc ponad jedenastominutową suitę. Podział na dwie części – popową piosenkę i ambitniejszy, niemal całkowicie instrumentalny utwór – wydaje się odzwierciedlać transformację Genesis progresywnego w Genesis popowe, która dokonała się na początku lat osiemdziesiątych.