Geolier
Geolier
Geolier
Ma siedemdziesiąt lat, ale pracuje jakby miał dwadzieścia: to jest imponujące. Jest to skłonność do poświęceń, która obecnie całkowicie zanikła, ale która w tych z jego pokolenia jest jeszcze bardzo żywa. On, dla mnie, jest absolutnym punktem odniesienia: przez te lata poznałem wszystkich, z każdym rozmawiałem, widziałem i doświadczyłem tak wielu rzeczy. A jednak, gdy mówi, wciąż jestem w zachwycie, słucham i milczę. Przy ojcu cofam się i staję się trzyletnim dzieckiem, nie potrafię poradzić sobie z wypowiedzeniem dwóch słów: słucham i milczę. Tata jest moim bogactwem: widzieć go tak przywiązanego do życia, patrzeć, jak codziennie się poświęca, dla mnie to prawdziwa poezja.
Gdybym miał zacytować fragment, który odzwierciedla płytę, to właśnie ten. Bogactwo jest metaforą. Jeśli mówimy o pieniądzach, to jest to umniejszanie idei. Moim bogactwem jest nauka, którą otrzymałem od ojca, jest to, co reprezentuję dla młodych ludzi z Neapolu i Włoch. Mówię sobie, że nie jestem już chłopcem, ale prawdziwym mężczyzną.
Pierwszy utwór zatytułowałem "RICHNESS", ponieważ to mój ojciec dał mi prawdziwe bogactwo, a nie te wszystkie pieniądze, które mam teraz na koncie bankowym, a które wyskrobałem w ostatnich latach. Stabilność to przede wszystkim stabilność wewnętrzna. To widok szczęśliwej rodziny. Gdybym miał określić mojego ojca Vincenzo trzema przymiotnikami, użyłbym tych: dostojny, niezniszczalny, nieskazitelny.