George Ezra
George Ezra
George Ezra
George Ezra
George Ezra
Tekst tego utworu można rozumieć na kilka sposobów. W pierwszej wersji jest on opowieścią o miłości i odrzuceniu, którego doświadczył narrator. Zwraca się do kobiety, która z niego zrezygnowała, która odepchnęła jego miłość bo w samej sobie widziała zbawczynię, kogoś, kto poradzi sobie bez pomocy. Inna interpretacja jest bardziej religijna. Tutaj Ezra próbuje wczuć się w sytuację ateisty, kogoś, kto odrzuca istnienie Boga i sam czyni się swoim wybawcą.
Każda z tych wersji ma swoje uzasadnienie w warstwie słownej tego utworu. Ezra zwraca się do kogoś, kto widzi w sobie siłę i moc do samodzielnego stawiania czoła przeciwnościom losu. Nie chce niczyjej pomocy ani wsparcia. Czy to od ukochanego człowieka, czy od Boga właśnie.
Tymczasem on, narrator, chce temu komuś pomóc, chce być przy tej osobie. Czuje, że ta pewność siebie to tylko poza, pod którą kryją się lęki i smutek. Oferuje swoją pomoc, obecność. Jednocześnie podkreśla, że to, co może dać od siebie jest niewystarczające do szczęścia. Bo tak, jak nikt z nas nie jest zbawcą, tak nie jest nim on.