George Strait
George Strait
George Strait
George Strait
George Strait
Poprzez Troubadour, George Strait wyznaje swoim słuchaczom jak czuje się po wielu latach grania country. Mężczyzna nazywa się „trubadurem”, podkreślając tym samym swoje oddanie dla sztuki i fakt, że pochodzi ona prosto z jego duszy. Artysta nie uważa się za celebrytę czy show mena – w jego życiu liczy się tylko muzyka. Jedyne na czym mu kiedykolwiek zależało to tworzenie jej oraz występowanie dla ludzi na całym świecie.
W utworze, mężczyzna wyznaje, że wciąż czuje się tak samo jak wtedy, kiedy miał dwadzieścia pięć lat. Od tamtej pory nic, prócz jego powierzchowności, się nie zmieniło. Wciąż wychodzi z kolegami do barów i podrywa tam „piękne kobiety”. Nadal występuje na scenie i ciągle nazywa się trubadurem. Wokalista uważa, że stał się nim w momencie napisania pierwszej piosenki i pozostanie nim aż do śmierci.
Strait w piosence wyraża również swoją niechęć do luster. Złości go, że w ich odbiciu widać jedynie teraźniejszość – dostrzec w nich można tylko własną, coraz starszą twarz. Muzyk chciałby, aby możliwe było przyjrzenie się w nich całej swojej przeszłości oraz tego, co ukrywamy w głębi serca. Pragnie, aby w swoim lustrze mógł obejrzeć całą historię „trubadura”, za którego się uważa.