[Zwrotka 1]
Tęczowe róże, fantazyjny lód
Rozpływają się w twoich oczach
Senna strona, która wydaje się tak realna
Uczucia dryfujące jak przypływ
Na chwilę opuściłem gardę
Nigdy nie bawię się uczuciami, ale myślałem, że jesteś oddana
Sposób, w jaki jestem uzależniony, jest specyficzny (Specyficzny)
To twoja wibracja, twój umysł, to rzeczy, których nie potrafię opisać
[Pre-Chorus]
Biegam wstecz, biegam wstecz jak maraton
W każdej chwili zawsze tam jesteś
Nie mogę tego kontrolować, tylko zmysły, które oswoiłaś
Rób dalej, jak chcesz
Nie
[Refren]
Wiem, że jestem ikoną, obserwuj mnie przy włączonym świetle
Ale ona ma nade mną kontrolę jak pyton
Nie chcę jej stracić, tak, była moją przyszłość
Postrzelony w klatkę piersiową, zakochiwałem się w strzelcu
Nie chcę, nie chcę musieć pozwolić jej odejść
Powinienem iść dalej, wiem
Wiem, że jestem ikoną, bez ciebie, wszystkie światła zgaszone
Ale ona trzymała mnie jak pyton
[Zwrotka 2]
(Tak, tak)
Oddałem ci swój czas, kiedy nie miałem go wiele
Wszystkie moje uczucia zamiecione pod dywan
Podróżuję po świecie, ale tęsknię za tą
Która go trzymał
Muzyka to sposób, w jaki teraz się wyżywam
Potłuczone szkło, wykrwawiam się
Za granicą, sprzedaję się
Prywatne samoloty, mam gust
Mam siedem złotych pierścieni
Mój księgowy do mnie zadzwonił
Powiedział, że pieniądze są ułożone do kosmosu
Co za wąż, z tymi oczami
Nawet nie będę próbował kłamać
Chciałbym móc pozwolić ci odejść
Chciałbym móc się pożegnać
[Pre-Chorus]
Biegam wstecz, biegam wstecz jak maraton
W każdej chwili zawsze tam jesteś
Nie mogę tego kontrolować, tylko zmysły, które oswoiłaś
Rób dalej, jak chcesz
Nie
[Refren]
Wiem, że jestem ikoną, obserwuj mnie przy włączonym świetle
Ale ona ma nade mną kontrolę jak pyton
Nie chcę jej stracić, tak, była moją przyszłość
Postrzelony w klatkę piersiową, zakochiwałem się w strzelcu
Nie chcę, nie chcę musieć pozwolić jej odejść
Powinienem iść dalej, wiem
Wiem, że jestem ikoną, bez ciebie, wszystkie światła zgaszone
Ale ona trzymała mnie jak pyton