Kiedy mówimy o kalifornijskim punku, od razu myślimy - Green Day. Zespół, który rozsławił ten nurt i pozostał mu wierny. Żaden inny zespół w tym gatunku nie odniósł tak wielkiego, globalnego sukcesu. Ale z drugiej też strony żaden inny zespół nie rozwinął się w antyestablishmentowy manifest, którym dziś są Amerykanie z Oakland. Muzycy od zawsze mieli jasno określone poglądy, ale dopiero od płyty "American Idiot", zwanej Biblią punk rocka XXI wieku stali się żywym manifestem postaw wielu ludzi na całym...

Kiedy mówimy o kalifornijskim punku, od razu myślimy - Green Day. Zespół, który rozsławił ten nurt i pozostał mu wierny. Żaden inny zespół w tym gatunku nie odniósł tak wielkiego, globalnego sukcesu. Ale z drugiej też strony żaden inny zespół nie rozwinął się w antyestablishmentowy manifest, którym dziś są Amerykanie z Oakland. Muzycy od zawsze mieli jasno określone poglądy, ale dopiero od płyty "American Idiot", zwanej Biblią punk rocka XXI wieku stali się żywym manifestem postaw wielu ludzi na całym świecie. W inteligentny i zarazem bezczelny sposób rozprawiali się z absurdalnością możnych tego świata.

Z początku nic nie zapowiadało wielkiej kariery. Tym bardziej, że w 1991 roku, po wydaniu debiutu, "1.039/Smoothed Out Slappy Hours" zespół zawiesił działalność, żeby skupić się na nauce w college'u. Wszystko zmieniło się trzy lata później, kiedy światło dziennie ujrzał album "Dookie". Był to punkt zwrotny w karierze Green Day. Od tego moomentu drzwi do wielkiego świata rocka stały otworem. Aż 15 milionów sprzedanych kopii mówiło samo za siebie. A gdy do tego dodamy aż trzy single ("Longview", "Basket Case" i "When I Come Around"), które okupowały szczyt listy Billboard Modern Rock Tracks, otrzymamy genezę sukcesu zespołu. Dzięki temu do dziś zapełniają największe stadiony globu.

Przy kolejnych płytach Green Day niceo obniżył loty, jednak wciąż pozostawał popularny. Punktem zwrotnym okazał się wydany w 2004 roku "American Idiot". Jak się okazało płyta ta powstała zupełnia przez przypadek. Wszystko dlatego, że materiał zatytułowany "Cigarettes and Valentines" został skradizony ze studia. I całe szczęście! Dzięki temu powstała biblia punk-rocka XXI wieku. Mnóstwo antysytemowych utworów wymierzonych w rządy George'a W. Busha ubrane w koncept Jezusa z Przedmieść. Opus Magnum formacji - bez dwóch zdań.

Później przyszedł czas na "21st Century Breakdown" - utrzymany w podobnym tonie muzycznym co "American Idiot", jednak już na pewno nie tak świetny tekstowo. Następnie Green Day postanowił wydać w krótkim odstępie czasu nagraniowy tryptyk ("Uno", "Dos" i "Tres"), jednak trudno nie odnieść wrażenia, że był to błąd. gdyby wybrać utwory z trzech płyt i złączyć w jedną, wyszłaby naprawdę świetna płyta. Niestety, wyszły trzy bardzo średnie.

Od wydania tryptyku zespół odpoczywa, a jedynym znakiem aktywności było wprowadzenie w kwietniu 2015 roku do Rock and Roll Hall of Fame.