[Intro]
Och, och, kocham cię
Och, och, naprawdę
Czuję do ciebie jakiś chory sentyment
Proszę nie odchodź, o tak
[Zwrotka 1]
W szkole średniej byłem niczym bomba atomowa
Wychodziłem co weekend
Paliłem zioło i kosiłem trawniki
I gardziłem trendami
[Przedrefren 1]
Wraz z przyjaciółmi śpiewaliśmy
,,Woooah! Wzieśmy toast za ten młodzieńczy czas!"
To było na pewno lepsze niż to, co mamy teraz
[Refren 1]
Szukam przyczyny
Ale mam tylko Świętego Mikołaja
Trzymam się kurczowo marzenia, które jest zbyt głupie, by umarło
Czuję się jak wiolonczela
Zagubiony gdzieś ponad tęczą
Unoszę się w górze, zbyt przerażony, by marzyć
Lecz zbyt głupi, by umrzeć
[Zwrotka 2]
Mój tata zawsze strajkował
Odjeżdżał z kierowcami ciężarówki
Mawiał: ,,Wszystko będzie dobrze
Nie codziennie może być Wielkanoc"
[Przedrefren 2]
Szereg pikietujących krzyczał:
,,Wooah! Nie przekraczaj
Nie przekraczaj linii bo będziesz łamistrajkiem a nie męczennikiem!"
[Refren 2]
Szukałem przyczyny
Ale znalazłem tylko kamuflaż
Trzymam się kurczowo marzenia, które jest zbyt głupie, by umrzeć
Czuję się jak wiolonczela
Zagubiony gdzieś ponad tęczą
Unoszę się w górze
Zbyt przerażony, by marzyć
Ale zbyt głupi by...hmm....tak..
[Refren 2]
Szukałem przyczyny,
Ale znalazłem tylko kamuflaż
Trzymam się kurczowo marzenia, które jest zbyt głupie, by umrzeć
Czuję się jak wiolonczela
Zagubiony gdzieś ponad tęczą
Unoszę się w górze, zbyt przerażony, by marzyć
Ale zbyt głupi by umrzeć