GWAR
GWAR
GWAR
GWAR
Tylko po tak obrazoburczym i prowokacyjnym zespole jak GWAR moglibyśmy spodziewać się podobnego kawałka. „Fuckin’ An Animal” opowiada dokładnie o tym, czego dotyczy tytuł. Urungus po prostu dzieli się z nami swoimi erotycznymi przygodami ze zwierzętami. Dla niego wydaje się to idealnym rozwiązaniem, jeśli chodzi o zaspokajanie swojej żądzy. Po co ma inwestować czas i starania w związki z kobietami, skoro może znacznie szybciej i wygodniej zabrać się za chociażby wspomnianego tutaj łosia. Dzięki tej genialnej metodzie może uprawiać seks kiedy ma tylko na to ochotę, nie ograniczając się do jednej partnerki, albo nawet i jednego gatunku.
Może i jest to dość drastyczny sposób, ale wydaje się, że wokalista chce zwrócić naszą uwagę na postępującą demoralizację współczesnego społeczeństwa. Coraz mniej zależy nam na miłości, a bardziej na zaspokojeniu swoich fizycznych potrzeb. Pornografia staje się powszechnością, ucząc młode pokolenia braku szacunku do swoich partnerów i traktowania ich przedmiotowo. Seks ze zwierzętami wydaje się więc być dla autora możliwym „kolejnym krokiem” na drodze do naszej deprawacji. Skoro stawiamy na czystą żądzę, to czemu by jeszcze bardziej nie ułatwić sobie sprawy i nie uprawiać seksu z istotami, które nie są zdolne do odmawiania?
Cóż, na pewno dałoby się poruszyć tę kwestię w jakiś delikatniejszy sposób, ale muzykom z GWAR nigdy nie zależało na subtelności. W końcu terapia szokowa bywa naprawdę skuteczna. Szczególnie gdy próby radzenia sobie z tym problemem są podejmowane co chwila, a zdają się nie przynosić oczekiwanych rezultatów.