GWAR
GWAR
GWAR
GWAR
„The Road Behind” pokazuje nam, że nawet kosmiczny barbarzyńca, będący jednocześnie muzyczną gwiazdą ma swoje uczucia. W tym kawałku członkowie GWAR wzięli na swój celownik romantyczną wizję życia artysty. „Dramat muzyka” będący tematem wielu piosenek przeróżnych wykonawców jest tutaj przedstawiony w krzywym zwierciadle, jako że bohaterem jest przecież kosmita, kompletnie nieobyty z ludzkimi zwyczajami.
Mamy tu więc wszystko, co w znajduje się w typowym kawałku o życiu w drodze. Samotność, wszechobecne pokusy i moralne zepsucie – to wszystko zmasakrowane zostało przez Urungusa. Nawet jemu gwiazdorstwo uderzyło do głowy, sprawiając że przestał się liczyć ze swoimi fanami i kompletnie oddał się dekadencji. Może i podpisuje milionowe kontrakty, ale zbyt zajęty jest własnym cierpieniem, by cieszyć się życiem.
Przyznaje, że pod swoją twardą skorupą jest tak naprawdę bardzo wrażliwy i coraz ciężej znosi trudy życia. Co z tego, że zniszczył już miliony planet, skoro przestało mu to dawać szczęście? Zaczyna wręcz dochodzić do wniosku, że może życie polega na czymś więcej, niż tylko mordowaniu i dominacji galaktyki? Nawet komuś takiemu jak Oderus czasem łza zakręci się w oku.
Słuchając o tym kosmicznym kryzysie tożsamości naprawdę ciężko się nie powstrzymać od śmiechu. Autor doskonale sparodiował wszystkich „zmęczonych życiem” artystów, którzy od lat dzielą się swoimi wynurzeniami na temat „miałkości egzystencji”. Gdy jednak główna postać to brutalny obcy-barbarzyńca, wszystko nabiera groteskowego, przekomicznego charakteru.