Najbardziej jak gangster się czuję jak robię znów Oli herbatę
Bo dla mnie tak to robi facet, przyjmuje na klatę, jak boli to pije Herbapect
Wiem, że wolisz Pepsi od Coli, jak chcesz, to o drugiej pojadę na stację i kupię nam Pepsi i flaszkę
Będę Cię głaskał po głowie, aż zaśniesz, a jeśli nie zaśniesz, to nie zasnę także
Wiem, że jak krzyczysz, to nie miałaś tego na myśli
A jak mnie wyrzucisz, to wrócę jak Frisbee
Mam ulgę i życie, więc po co używki?
I nawet bez domu mam pokój, i bez snu mam sny, których inny nie wyśnił
Mój piękny kwiat wiśni, którego zapachu nie pomylę nigdy
My - Cola i whisky, Marlboro i myśli jak pióro i listy
My - miasto co w ciszy przemierzamy w taxi, w którym sam dojechałbym martwy
Prędzej nie rzucisz to, to rzucisz fajki
Chcę z Tobą przegrywać każdą rundę Scrabble'i
Gdzie układasz z niczego słowa, którymi budujesz mój azyl
Nie mogę sobie wyobrazić, gdzie leżałbym teraz bez Twojej empatii
Ja wniosę Ci kwiatki, nie goździk, nie róża, bo tymi to wiemy, że gardzisz
Niosę Ci bukiet z emocji i prawdy, i dwie czekoladki co pełne bakalii
I jesteś jedyną, z którą mogę tańczyć
A raczej na party to podpieram ścianki
Jak podpierasz mnie, kiedy bliskie upadki
I nawet jak trzymają Cię już ostatki
To w moich ramionach zawsze szukaj tarczy
Za mały świat jest
Dla Ciebie, dla mnie
Choć gubię myśli, wracam do nich nieustannie
Zatrzymaj dla mnie wszystko, co było warte
Sny, euforia i łzy, nigdy na dnie
Za mały świat jest
Dla Ciebie, dla mnie
Choć gubię myśli, wracam do nich nieustannie
Zatrzymaj dla mnie wszystko, co było warte
Sny, euforia i łzy, nigdy na dnie
Za mały świat jest
Dla Ciebie, dla mnie
Choć gubię myśli, wracam do nich nieustannie
Zatrzymaj dla mnie wszystko, co było warte
Sny, euforia i łzy, nigdy na dnie
Za mały świat jest
Dla Ciebie, dla mnie
Choć gubię myśli, wracam do nich nieustannie
Zatrzymaj dla mnie wszystko, co było warte
Sny, euforia i łzy, nigdy na dnie
Gdzieś w "Palo Santo" mówiłem, że zmieniłem fajki na IQOS i blanty na cardio
Się zmieniło bardzo, przepraszam bardzo za kłamstwo
Przyjdzie zapłacić mi za to, jak używam życia, a to jak akcyza
Niosę duży bagaż, a to głównie wina, Ty leczysz jak psylocybina
Może zróbmy deala, niech to będzie parter
Wszystko dla Ciebie za wszystko, co dla mnie
I tylko na chwilę, a nie że na zawsze
Rozbrajasz jak saper słowami, co trafiają w serce jak...
I mógłbym inaczej, ale nie potrafię, nie ma już granic i barier
Za nami czasy, co ciężkie jak Cartier, teraz to z górki, ogarnę
Przy niej się czuję jak prawdziwy facet, a dopiero potem jak raper
Olewa raczej moją wypłatę i kartę na czasie, i ziomali, co są tam, a z nimi znam się
Permanentnie jak moje dziary na łapie, zderzenie światów jak crash test
Olewam panny na trasie, kurwa to za łatwe
Tarot nam pokaże prawdę
Dwa dni to sam siebie puszczałem w koło jak sampel
Sam siebie w koło jak sampel
Siedzimy tak długo w ciszy, że niemal usłyszałem jak robię papier
Palimy changę, wierzymy w magię
Zostaje czekać, aż powpada tantiem (ej)
Nie mogę stracić jak nie jesteś moja, a dla mnie