Tekst piosenki opowiada o miłości nieustannie poddawanej ograniczeniem, osaczonej. Miłości, w której każdy krok jest analizowany setki razy, w której partnerzy trzymają się na dystans i boją się podjąć jakiekolwiek działanie żeby się nie ośmieszyć czy nie poniżyć przed drugą osobą. Jednocześnie wciąż cieszą się swoim towarzystwem i pragną być jak najbliżej siebie. Jednak i jedno i drugie boi się odezwać, poprosić o coś więcej.
W tekście utworu Halsey wciela się w rolę kochanki zaangażowanej w taką relację. Mówi o uczuciach, które nieustannie ukrywa i o tym, jak męczące jest takie życie. Obok siebie ale jednak nie całkowicie razem. Zdaje sobie sprawę, że jej ukochany czuje to samo, co ona. Jednak obie strony boją się podjąć wyzwanie i uczynić pierwszy krok ku zmianom.
Jedyne co robią to czerpanie radości z samego faktu przebywania razem. I to właśnie obecność tej drugiej osoby sprawia, że – nieważne gdzie są – czują się jak w domu. Przeżywają razem piękne, beztroskie chwile. Ale wciąż w ich wnętrzach pali się ostrzegawczy płomień, który przypomina, że ich związek umrze jeśli nie postarają się przełamać wstydu i skrępowania wobec siebie nawzajem.