Hey
Hey
Piosenka opowiada o tym, jak wszystko to, co widzimy wokół siebie jest tak naprawdę czymś zupełnie innym. Nosowska w przewrotny sposób mówi o codziennych przedmiotach i produktach, których używa, a które nie są tym, za co je ma - stół jest w rzeczywistości powyginaną sosną, powidła - śliwkami zamkniętymi w słoikach. To historia przedmiotów, które nareszcie dostają słów głos, głos, który jest im odbierany.
Wokalistka opowiada więc o złudzeniach, wśród których żyjemy, o tym, jak życie jest w rzeczywistości czymś innym, niż nam się wydaje. Ma przed sobą naręcze przedmiotów, które dotąd widziała z jednej tylko perspektywy. Ale wystarczy chwila zastanowienia by zorientować się, że szynka w lodówce to tak naprawdę krowa, a rosół to po prostu wywar z kurczaka.
Ten początek utworu staje się zalążkiem głębszej, egzystencjalnej opowieści, w której narratorka dzieli się ze słuchaczami swoim lękiem przed światem, umieraniem, samotnością. Jawi się jako osoba wrażliwa na świat, na jego niuanse, na niedoskonałości. Chce wyzbyć się całego brudu rzeczywistości, stać się czystą, lekką. I poznać świat jako niewinny. Jednocześnie ma świadomości przemijalności, która wciąż ją przeraża. O tym wszystkim, w poetycki sposób, opowiada w tekście piosenki.