Skarbie, jest w tobie coś tragicznego
Coś bardzo magicznego
Nieprawdaż?
Skarbie, jest w tobie coś samotnego
Coś bardzo wartościowego
Zbliż się do mnie
Żadnych westchnień zmęczenia, żadnego przewracania oczami, żadnej ironii
Żadnych "kogo to obchodzi", żadnego pustego spojrzenia, żadnego czasu dla mnie
Kochanie, wyglądasz znajomo
Jak moje lustro lata temu
Idealizm siedzi w więzieniu
Rycerskość zginęła od własnego miecza
Niewinność umarła krzycząc
Kochanie, spytaj mnie, powinienem wiedzieć
Przypełznąłem tu z Edenu
Tylko po to, by usiąść pod Twymi drzwiami
Skarbie, jest w tym coś nieszczęsnego
Coś bardzo cennego
Gdzie tu zacząć.
Skarbie, jest w tym coś zepsutego,
Lecz możliwe że liczę właśnie na to!
Och, cóż za grzech
Na plaży piknik zaplanowany dla mnie i dla ciebie
W ręku sznur dla twojego innego mężczyzny
Żeby zawisł na drzewie
Kochanie, wyglądasz znajomo
Jak moje lustro lata temu
Idealizm siedzi w więzieniu
Rycerskość zginęła od własnego miecza
Niewinność umarła krzycząc
Kochanie, spytaj mnie, powinienem wiedzieć
Przypełznąłem tu z Edenu
Tylko po to by usiąść pod Twymi drzwiami
Kochanie, wyglądasz znajomo
Jak moje lustro lata temu
Idealizm siedzi w więzieniu
Rycerskość zginęła od własnego miecza
Niewinność umarła krzycząc
Kochanie, spytaj mnie, powinienem wiedzieć
Przypełznąłem tu, z Edenu
Tylko po to, by usiąść pod Twymi drzwiami