Hozier - Take Me to Church [tekst, tłumaczenie i interpretacja piosenki]
Album: Hozier, Take Me To Church E.P.
Data wydania: 2013-07-03
Gatunek: Rock, Indie Rock, Indie Folk
Producent: Rob Kirwan, Hozier
„Take Me To Church” – największy hit Hoziera – to piosenka od początku do końca poświęcona opowieści o seksie. O namiętności, pożądaniu i potrzebie zbliżenia do kogoś, kogo kochamy i kto staje się dla nas równy bóstwu. To miłość sprawia, że nie widzimy w nim już człowieka, a raczej boga, kogoś wyższego, lepszego, nieziemskiego. Kościołem Hoziera staje się więc sypialnia, bogiem – ukochana osoba.
I to w tym sypialnianym kościele chce oddawać cześć komuś, kogo kocha. – To opowieść o seksie i człowieczeństwie – jedno i drugie jest ze sobą nieprawdopodobnie powiązane. Seksualność, nasza orientacja – wszystkie one są naturalne. Piosenka jest więc o pogodzeniu się ze sobą i celebrowaniu swojego człowieczeństwa przez akt miłości – mówił w jednym z wywiadów muzyk.
Piosenka, jak i wideoklip jej towarzyszący, spotkały się z mieszanym odbiorem. Z racji gejowskiego związku pokazanego w teledysku, całości zakazano w Rosji, gdzie obowiązuje restrykcyjna polityka antyhomoseksualna. Często zwracano również uwagę na antyklerykalny przekaz utworu, w którym Hozier boga zastępuje miłością.
Hozier, który w całej swojej spokojnej otoczce gdzieś stara się przemycić rockową niepokorność, ma swoje zdanie. Muzyk śpiewa o miłości i związanej z nią namiętności. Wcale nie jest pobożnym chrześcijaninem, jak można sądzić po tytule. Wręcz przeciwnie, przyznaje że jest poganinem. Co więcej, grzeszy i chce zgrzeszyć jeszcze bardziej w ramionach swej ukochanej. Cały utwór przepełniony jest seksualnością, a tytuł sygnalizuje obecną w nim metaforę, w której religia porównana jest do kochanki.