„Choćby Jęk” to utwór opowiadający o tym, jak ciężko jest czasem pozbyć się niechcianych przez nas nawyków i wad. Każdy z nas ma swoje zalety, niepowtarzalny charakter, ale też i nosimy ze sobą bagaż przykrych doświadczeń, błędów jakie popełniliśmy w życiu. Nikt nie jest idealny, powinniśmy jednak umieć nad sobą pracować, „poprawiać” nasze niedociągnięcia i stawać się coraz lepszymi ludźmi.
Zdarza się jednak, że trudno pożegnać się z jakąś częścią siebie, nawet jeśli wiemy, że wpływa ona negatywnie na nasze życie. Czy to jakieś ważne dla nas wspomnienie, które mimo bólu pielęgnujemy, czy coś szkodliwego, od czego nie umiemy się oderwać, takie „niezdrowe drzewa” rosną w nas, utrudniając rozwój reszcie „lasu”.
Lipa jednak chce nam uświadomić, że musimy odnaleźć w sobie siłę, by „wycinać” z samych siebie nasze wady. Może i nie jest to najłatwiejsze zadanie i czeka nas dużo pracy, ale jest to jedyny sposób na to, by uwolnić się od trapiących nas problemów. Znacznie gorzej byłoby pozwolić rosnąć tym destrukcyjnym fragmentom, pozwalać im zajmować coraz więcej miejsca w naszej psychice.