„Dwa Zera” to utwór opowiadający o tym, jak wiele zła potrafi wyrządzić religia. Ten kawałek napisany został w 1998 roku, u progu nowego milenium, które jak pamiętamy wiązało się z pewnym społecznym niepokojem w kwestiach duchowych. Wieszczono końce świata, czy jakąś mistyczną przemianę społeczeństwa, zasiewając w ludzkich sercach strach.
Wielu członków Kościoła widziało w roku 2000 dobrą okazję do tego, by zjednywać sobie nowe rzesze wierzących. Lipa rzecz jasna stoi w opozycji do takich zachowań. Dla niego chrześcijaństwo oparte jest na poczuciu winy i strachu, co rzecz jasna nie może być dla człowieka czymś właściwym.
Wokalista wierzy w to, że można mieć w sobie dobro i rozwinięte poczucie moralności bez bycia religijnym. Nie wierzy w żaden koniec świata ani inne temu podobne bzdury. To, czego pragnie to po prostu więcej szacunku i miłości w ludzkim życiu. Na przejście w nowe milenium patrzy z nadzieją, jak na nowy start dla społeczeństwa. Może właśnie ma przyjść pora jakiejś wewnętrznej, ale nie duchowej przemiany, przemiany intelektualnej, dzięki której w końcu pokonamy swoje słabości i staniemy się lepsi, mądrzejsi.