„Wrona” to utwór o ludziach, którzy własne kompleksy ukrywają pod maską pozornej pewności siebie i arogancji wobec innych. Czasami wydaje się to najłatwiejszym sposobem na to, by w jakiś sposób odreagować cały stres i frustrację, jakie przynosi codzienność. Wypuszczamy swoją nienawiść na zewnątrz, bo nie umiemy poradzić sobie z własnym życiem, co rzecz jasna nie przynosi wcale żadnej poprawy. Myślimy jednak, że sprawianie innym przykrości jakoś złagodzi nasze własne cierpienie i wybieramy tę destrukcyjną ścieżkę.
Lipa brzydzi się takim podejściem, widząc tutaj tylko słabość tych, którzy zachowują się w ten sposób. Według niego udowadniają tylko tyle, że nie umieją w żaden konstruktywny sposób wyładowywać napięcia, jakie się w nic zbiera. W końcu wszyscy musimy zmagać się z problemami i nie każdy staje się przez to zgorzkniały i cyniczny. Nikomu nie zaimponujemy, jeśli będziemy udawać twardych. To właśnie akceptacja siebie samego i szukanie pomocy u innych może być dla nas skuteczne, o czym zdajemy się czasem zapominać.