Jan - rapowanie
Jan - rapowanie
Jan - rapowanie
Jan - rapowanie
Jan - rapowanie
„Chemia” to numer o upadku moralności, cyniczna i pozbawiona zahamowań deklaracja człowieka, który nawet nie próbuje kontrolować swoich instynktów, uciekając przed rzeczywistością w świat przyjemności. Jan rysuje tutaj wizję zbliżenia z kobietą, którą poznał na jednej z wielu imprez, na których zdarzało mu się bywać. To przygoda na jedną noc, nic zobowiązującego, chwilowe zauroczenie napędzane żądzą, alkoholem i narkotykami.
Widzimy, że autor w gruncie rzeczy nie przejmuje się tym, co pomyśli o nim ta dziewczyna, uprawia z nią seks tylko po to, by na chwilę odlecieć w krainę zapomnienia, by zaspokoić potrzebę bliskości, która na co dzień dręczy go i nie daje mu spokoju. Nie jest to jednak wstęp do czegoś głębszego – obydwoje wiedzą, że po tej nocy pójdą osobnymi drogami, zapomną o sobie tak szybko, jak szybko trafili do łóżka.