Kanye West
Jay-Z
Jay-Z
Jay-Z
Piosenka jest stworzona w kontraście do "Kill Jay Z" otwierającej ten album. Tutaj Jay uświadamia sobie, że ego, którego tak bardzo chce się pozbyć i które zabił w pierwszym utworze, jest tym, co pozwoliło mu dojść do sławy, do miejsca, w którym się teraz znajduje. Czasami trzeba być nieco zarozumiałym, wierzyć w siebie wbrew wszelkim przeciwnościom losu. To taki upór i zapatrzenie w siebie może nas wynieść na szczyty.
Piosenka nagrana jest Damianem Marleyem. W jej tekście panowie łączy siły by opowiedzieć o tym, jak ważna jest wiara w siebie i upór w dążeniu do celu. Czasem nawet wbrew rozsądkowi, wbrew dobrym radom bliskich ludzi. Ego - oto coś, co wyniosło Jaya na szczyt.
Utwór, w przeciwieństwie do pozostałych z tego albumu, nie mówi o Shawnie Carterze, ojcu, mężu, biznesmenie. Mówi o jego schowanej już głęboko części - gangstera, złego chłopaka, który wiele przeszedł i dużo wie o życiu.
To właśnie te czasy, ta część jego osobowości sprawiła, że jest dzisiaj innym, lepszym człowiekiem. Przeszedł swoistą ewolucję. Ale nie będąc gangsterem dzisiaj nie byłby dobrym ojcem i mężem. Przeszłość ukonstytuowała go jako człowieka. Bez niej, bez swoich występków i złych decyzji nie byłby tą samą osobą.