Dziękujemy za wysłanie interpretacji
Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe.
Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu.
Dodaj interpretację
Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i
znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu
przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!
Anderson przedstawia tutaj ludzkość jako zwierzęta, ukazując naszą prymitywną naturę. Może i jesteśmy rozwiniętym gatunkiem i nasze umysły już dawno wyprzedziły wszystkie inne, ale jednak w głębi duszy dalej jesteśmy motywowani naszymi instynktami. Wśród nas są zarówno drapieżniki, jak i łagodne istoty. Mamy w swoich szeregach przebiegłe węże w ludzkiej skórze, potulne kocięta, ale jednak największą część populacji stanowią jednak bezmyślne małpy, skupione tylko i wyłącznie na swoich prostych potrzebach.
Ian zręcznie łączy królestwo zwierząt z imperium człowieka, pokazując jak wiele podobieństw jest między tymi dwoma światami. Wskazuje nam w ten sposób to, że wcale nie mamy się co wywyższać nad inne gatunki, mając dużo wspólnego z naszymi mniej rozwiniętymi towarzyszami. Nasze miasta są betonowymi dżunglami, w których panuje prawo silniejszego. To dzięki własnej sile jesteśmy w stanie zwiększać nasze wpływy, często po trupach dochodząc do swoich celów.
Autor woli więc pogodzić się z tym, czym jest tak naprawdę, akceptując swoje namiętności i instynkty. Kiedy trzeba jest waleczny jak lew, albo podstępny niczym wąż. Zamiast oddzielać się grubą kreską od zwierzęcej strony własnej natury godzi się na nią, czerpiąc z niej siłę do tego, by przetrwać w tym dzikim, nieprzyjaznym świecie.