Adkins wciela się tutaj w pechowego muzyka, który przybył do wielkiego miasta w poszukiwaniu sławy. Marzył o tym by stać się wielkim artystą, rozpoznawalnym przez masy, ale niestety życie nie potraktowało go zbyt dobrze. Nie udało mu się spełnić swoich celów, ale mimo to dalej usilnie stara się zrobić karierę. Mimo że nie ma praktycznie żadnych szans, odmawia spojrzenia prawdzie w oczy – wciąż uparcie wierzy w sukces. Miasto, do którego trafił i lata niepowodzeń złamały go jednak, przez co teraz jest tylko cieniem dawnego siebie.
Żałuje wielu swych decyzji i gdyby miał możliwość, cofnąłby czas i jeszcze raz wszystko rozegrał. Zbyt dużo jednak poświęcił, by się poddać, więc dalej czeka na cud, pocieszając się bujaniem w obłokach i zastanawianiem się co zrobi, kiedy w końcu mu się uda. „Big Casino” pokazuje nam tutaj, co może dziać się z człowiekiem, który pomimo ciężkiej pracy i determinacji po prostu nie ma dostatecznie dużo szczęścia, by zrealizować swoje marzenia. Możemy być przygotowani na wszystko tak skrupulatnie, jak tylko jesteśmy w stanie sobie to wyobrazić, ale nie gwarantuje to nam jeszcze sukcesu. Oprócz chęci i wysiłku musi się do nas czasem po prostu uśmiechnąć los. Pech potrafi pokrzyżować najlepsze nawet plany.
