Julia Marcell
Julia Marcell
Julia Marcell
Julia Marcell
Julia Marcell
Piosenki z płyty „Proxy” stanowią komentarz do dzisiejszej codzienności – konsumpcjonizmu, pustki, pułapek nowych technologii – wyrażony poprzez gorzki, uszczypliwy humor, pełen popkulturowych odniesień. Taki jest również „Tarantino”: rzecz o pogoni za sukcesem, pięknem i idealnym ciałem, do której zmuszają nas kreujące trendy media.
Nowoczesny świat nie oczekuje od nas rozwagi i intelektu, ale ładnej twarzy i perfekcyjnej figury. Najcięższy grzech to nie głupota, ale cellulit oraz tłuszcz. Taki przekaz umacnia obecny w mediach kult piękna oraz popularne talent shows, celnie parodiowane w groteskowym teledysku.
Julia Marcell nawiązuje tutaj również do religii, przyznając, że przeraża ją Biblia. Artystka porównuje świętą księgę do filmów Quentina Tarantino i ostrzega, aby „nie czytać jej na noc”. Wątek specyficznej metafory rozwinęła w rozmowie z Onetem:
„Uwielbiam Tarantino jako reżysera, ale jak myślę o stereotypach, które się z nim wiążą, to dwie rzeczy przychodzą mi na myśl: popkultura i przemoc. Biblia jest – a o czym często się zapomina – ciężką lekturą (...) Wiadomo, że to jest księga, która miała działać na wyobraźnię i przestrzegać przed pewnymi rzeczami. Przez lata elektryzowała ludzi i pewnie dlatego od setek lat pozostaje najpopularniejszą książką wszech czasów.”
W refrenie „Tarantino” słyszymy cytaty z polskich evergreenów: „Szklanej pogody” Lombardu oraz „Dmuchawców, latawców, wiatru” Urszuli. Pytana o te przeboje w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, Marcell wyjaśniła:
„Byłam dzieciakiem, nasiąkałam nimi. Ale to przede wszystkim znakomite teksty. Pełne mocnych obrazów, zaangażowane”.