Justin próbuje tutaj nakłonić wszystkich wstydliwych, leniwych czy skrępowanych do tego, aby przestali się bać i nieustannie pilnować i nareszcie ruszyli do tańca. Nie podpieraj ścian, mówi, tańcz ile sił. Wtóruje mu w tym Timbaland, którego głos słyszymy w początkowej partii piosenki - tańcz, tańcz, tańcz, powtarza.
Ściana, o której mowa w piosence może być rozumiana dosłownie jako zachęta do wejścia na parkiet i nie podpierania ściany, lub bardziej współcześnie - jako przytyk wobec wszystkich uzależnionych od internetu, który zamiast wyjść z domu i spotkać się z przyjaciółmi nieustannie wpatrują się w swoją facebookową ścianę.
Im wszystkim Justin przesyła zachętę do tańca: nie ma czasu do stracenia, impreza dzieje się tu i teraz. Więc ruszcie się i wskakujcie na parkiet. On chętnie sam zaangażuje się w taneczne pląsy, pomoże skrzywdzonym dziewczynom zapomnieć o nieszczęśliwych związkach.
Cały tekst oparty jest na zachęcie wokalisty do ruszenia się, wyjścia do światła, do ludzi. Nie ma sensu całe życie siedzieć w kącie, czas zrobić coś szalonego, czas zacząć dobrze się bawić, mówi. Taniec zawsze może stać się też przyczynkiem do związku - a to dodatkowy plus.
