Współczesne społeczeństwo coraz większy nacisk kładzie na zdrowy tryb życia. Dobra dieta, brak nałogów i wysportowane ciało – tylko idąc tą ścieżką postępujemy „właściwie”. Pomijając fakt, że promowanie zdrowia jest słuszną inicjatywą, ten „kult ciała” może być źródłem wielu kompleksów dla ludzi nie wpasowujących się w ten schemat.
Zenek dostrzega problem i dlatego kieruje tutaj swoje słowa do wszystkich ludzi, którzy lubią sobie porządnie pojeść i mogą pochwalić się solidnym ciałkiem. Próbuje uświadomić nam, że koniec końców to, w jaki sposób chcemy żyć to tylko i wyłącznie nasza sprawa – jeżeli jesteśmy grubasami i nie przeszkadza nam to, nie musimy się na siłę naginać do społecznych oczekiwań. Pogoń za „odpowiednią” wagą nie jednego człowieka wpędził w problemy z własną samooceną.
Powinniśmy stawiać na akceptację innych, a nie szydzenie z każdego, kto nie pasuje do tego, co kultura określa jako dobre. Autor stawia sprawę jasno – możesz być grubasem, jeżeli tylko czujesz się dobrze ze swoim ciałem. Nie patrz na innych i nie próbuj być kimś, kim nie jesteś. Póki pasuje Ci to, co widzisz w lustrze nikt nie ma prawa wymagać od Ciebie, by wyglądać inaczej.