Szara codzienność potrafi skutecznie wyprać człowieka ze wszystkich marzeń i ideałów, w jakie wierzył będąc jeszcze dzieciakiem. Gdy jesteśmy mali świat wydaje się nam niesamowitym miejscem i nie ma przed nami niczego, czego nie bylibyśmy w stanie osiągnąć. Wraz z wiekiem pojawiają się jednak problemy, które wraz z rutyną i monotonią zmieniają nas powoli w apatycznych, zrezygnowanych i nachmurzonych dorosłych, którzy nie mają w sobie za grosz dziecięcej pasji, ambicji i żywotności.
Zenek w tym kawałku wzywa nas do tego, byśmy nie poddawali się i pielęgnowali w sobie tego wewnętrznego dzieciaka, stawiając opór przytłaczającemu wpływowi ponurej rzeczywistości. Pod postacią owoców autor przedstawia nam różne przeszkody, stojące między nami a szczęściem i spełnieniem w życiu. Ma to nam uświadomić, że nieważne jak wygląda nasze życie, czy jesteśmy ograniczeni fizycznie w jakiś sposób, czy boimy się świata, lub czujemy się nieakceptowani – każdy z nas może dalej marzyć, bawić się i po prostu iść do przodu, pokonując swoje słabości.
Zenek nie wyklucza nikogo, wszystkich nas traktując jak równych sobie, wyjątkowych ludzi. Mamy w sobie siłę, dzięki której możemy pokonać wszystkie trudności, jakie pojawią się na naszej drodze. Starczy tylko nie bać się i patrzeć w przód z nadzieją, a nie obawą, nie dać się szarości dorosłego życia i na zawsze zachować chociaż część dziecka w samym sobie.