„Mamo, Jest Mi Tu Dobrze” to kawałek opowiadający o Przystanku Woodstock. Zarówno chłopaki z Kabanosa jak i zapewne wielu z nas uważają to wydarzenie za jedną z najważniejszych imprez w roku. Klimat tamtego miejsca i kilkudniowej (a dla niektórych i dłuższej) zabawy jest po prostu niemożliwy do opisania dla kogoś, kto nigdy tam nie trafił.
Dla wielu Woodstock jest ucieczką od problemów codzienności, szarej, przygnębiającej rzeczywistości, która tutaj nie ma praktycznie prawa wstępu. Aura szacunku, miłości i zrozumienia jest obecna przez cały czas trwania festiwalu, pozwalając ludziom na odseparowanie się, zdystansowanie od trudności, z jakimi zmagają się w życiu. Już sam ten fakt pomaga potem w tym, żeby jakoś ogarnąć swoje życie, nabrać nowych sił do walki.
Tutaj panuje wolność i tolerancja, rzeczy które niestety w tym kraju nie zawsze są wartościami szczególnie respektowanymi. Nie ma się więc co dziwić, że co roku tylu ludzi przybywa do Kostrzyna nad Odrą i wyśmienicie spędza czas, oddając się nieskrępowanej zabawie. Nie dziwi też to, że chłopaki z Kabanosa tak cenią Woodstock – to właśnie miejsce dla takich jak oni, otwartych na innych, samodzielnie myślących i pełnych szacunku dla odmienności ludzi.