Zenek ma niesamowity talent do śpiewania o sprawach ważnych w naprawdę lekki i przystępny sposób. „Motyl” jest świetnym tego przykładem – pod zabawną i przyjemną opowieścią o motylu mamy tutaj kawałek opowiadający o akceptacji samego siebie. Bohater tej piosenki, wspomniany już motylek podziwia inne zwierzęta, w każdym widząc kogoś lepszego od siebie.
Czy to bocian, wijący piękne gniazda, krowa dająca pyszne mleko, czy kopiący fantastyczne nory kret – w oczach motyla wszyscy są bardziej niesamowici i godni podziwu od niego. Dlatego też bohater próbuje jakoś upodobnić się do swoich „idoli”, myśląc że w ten sposób mieszkańcy łąki nabiorą do niego większego szacunku. Rzecz jasna zdajemy sobie sprawę, że z motyla nie zrobi się nigdy krowa, czy kret. Starania małego owada są więc z góry skazane na porażkę.
Mimo że „Motyl” nie opowiada o ludziach wprost, to jednak z łatwością można ten numer odnieść i do naszego świata. Cały czas wielu z nas udaje kogoś, kim nie jest, próbując przypodobać się innym. Zależy nam na poczuciu akceptacji, chcemy być możliwie jak najlepszą wersją siebie. Nie dostrzegamy tego, że wszyscy tak naprawdę mamy w sobie niesamowity potencjał i każdy z nas jest niepowtarzalną jednostką, mającą swoją wartość. Zamiast być jednak sobą wolimy nakładać maski, udawać, a to na dłuższą metę nigdy nie jest dobre.