[Hook]
Baku, baku to jest skład, baku, baku
Baku, baku to jest skład, baku, baku
Baku, baku to jest skład, baku, baku
Baku, baku to jest skład, baku, baku
[Verse 1: Joka]
Baku, baku to jest skład, raz, dwa, teraz Dab
Czyli mój brat, powie co jest nie tak
Czego tu brak, Dab? (Baku, baku bez wad!)
Z Dabem od lat ja wprowadzam nowy ład
Czy jesteśmy nad? Czy mówimy szach i mat?
Czy klimat baku, baku ciężki jest jak cut?
Od lat tematem K44 nie był gnat
Pif paf, ratatatata...
Chce mi się, chce mi się, chce mi się śmiać, bo to chyba nie tak
Na głowie stawiam świat, jestem wolny jak ptak
Lubię baku, baku, chcesz to ze mną zakurz
Zaproszę dziewczyny, zaproszę chłopaków
Baku, baku to jest skład, jadę na Canabis Cup
W programie to co najlepsze w Amsterdamie
Nie czas na spanie, Amsterdam wciąga mnie
Ty robisz to, co chcesz i ja robię to, co chcę
[Scratch]
Nie-nie-nie-nie-niedobry wujek
Wu-wujek sa-samo zło
To-to-to, samo zło
Niedobry wujek-wujek-wujek-wujek-wujek samo zło
[Verse 2: WSZ]
Ej, dziewczyny i chłopaki, bo jeśli macie pełne baki
To zapraszam Was do draki
W chińskiej dzielnicy, jak mojej okolicy
Chłopaki to już mają oczka jak szparki
A ich zegarki przez cały czas pokazują
Że chłopaki rapują w tym dobrym kierunku!
Przepraszam bardzo. Którędy do Baku-bakowa?
Tam gdzie Ci chłopcy stoją? Dziękuję bardzo panu
Ilu chłopaków się zebrało każdy swoje nadaje
Każdy wibruje tak jak mu się wydaje i pasuje
Wujek czuje i rapuje i w to wierzy, do czego zmierzy?
Zobacz jak to wszystko zachęca nas do tańca
To jest styl rapowego popaprańca
Który popaprany przez całą godzinę
Namawiał do jointów swoją rodzinę
Zobacz jak w helikopterze śmigło się kręci!
Wszystkie złe rzeczy ulecą z pamięci!
Tylko dobre zostaną, Ty zostaniesz z głową wymieszaną
Baku, baku, baku, baku, bakuuuu....
[Hook]
[Verse 3: Abradab]
Baku, baku to jest skład, raz dwa, teraz Dab
Czyli ja powiem wam, co jest nie tak
Kiedy baku jest brak, wtedy czuję się tak
Jakbym leżał na wznak, mówił wszystko na wspak
Bakaj tak, że braknie Ci tchu
Nie potrzeba mi snu, kiedy oni są tu
Z nami ciągle nowe głoski
Skład niebezpieczny jak Albert Sosnowski
Więc porzuć troski, z nami ciągle nowe zdania
Skład fantastyczny jak sztuka kochania
Więc porzuć zahamowania
Bo to nie zbiór pustych bzdur
Jak dezidera nie tracę czasu
Na to, co mi koło chuja lata
Jak Garri Kasparow dam Ci szacha potem mata
Jak w siatkówce, nie odbierasz no to strata, przejście
Jak Bruce Lee, fu fu fu, Smoka Wejście
Baku, baku, Abradab i trzecie podejście
[Verse 4: CNE]
Trzy litery, zobacz z której strony nadchodzą oni
W pogoni z mikrofonem w dłoni, nigdy nienasyceni
Zawsze łakomi, by znaleźć się na foni, wyładować, aż do sił braku
Potem uzupełnić w swoim baku do pełna paliwo
Utworzyć tworzywo, muzę żywą z perspektywą
Co iskrzy jak krzesiwo w umyśle K44, Wujek, DJ Bart, CNE
Ściśle, opleceni przez zielony kwiat, baku, baku skład
Razem od dwóch lat, czuwa chiński zwiad, by nikt z nas nie odpadł
Za nami drogi szmat, robota owocna
Emocja mocna jak biała wdowa, ten tylko się dowie
Kto raz Cię już spróbował i od razu w rytm przytakuje Twoja głowa
Ja bakam, bakam, bakam mikrofon w rękę
Latam, latam, latam dźwiękiem po eterze w zadymionej atmosferze
Kto chce niech bierze, a kto chce niech odmawia to prywatna sprawa
Mnie znów chęć napawa, by
Ej, chłopaki, czy coś sturlać macie?
Niestety jesteśmy już zieloni w tym temacie
Szkoda bracie, szkoda bracie, szkoda bracie
Ja odpocznę, a w tej chwili Bart i Feel-X
[Scratche: Bart, Feel-X]
[Hook]