Keane
Keane
Keane
Keane
Strach przed starością jest zakorzeniony w naszej podświadomości na dobre. Boimy się chwili, w której uświadomimy sobie że jesteśmy już zbyt słabi, by normalnie funkcjonować. Nasze ciała zaczną odmawiać nam posłuszeństwa, coraz bardziej utrudniając cieszenie się życiem, a my nie będziemy mogli nic zrobić, by sobie z tym poradzić.
Oprócz obaw o własne zdrowie pozostaje jeszcze inna kwestia. Im dłużej będziemy na tym świecie, tym częściej przyjdzie nam zmagać się ze śmiercią bliskich nam osób. Nasi przyjaciele i rodzina będą odchodzić, podczas gdy my także dzień po dniu będziemy zbliżać się do końca.
Nie ma się więc co dziwić, że trudno jest nam się pogodzić ze starością. O tych właśnie problemach śpiewa tutaj Tom. Myśl o tym, że swoje ostatnie lata mógłby przeżyć samotny i schorowany napawa go przerażeniem. Ze wszystkich sił pragnie jakiegoś zapewnienia, że uda mu się uniknąć takiego losu. Zdaje sobie jednak sprawę, że przyszłości nie da się przewidzieć i to, co szykuje dla niego los pozostanie tajemnicą. Autor ma jednak nadzieję, że powolna, przygnębiająca śmierć go nie spotka i do samego końca będzie mógł cieszyć się towarzystwem ludzi, którym na nim zależy.