Piosenka, w której Kehlani opowiada o chłopaku, który chciał wykorzystać ją, jej popularność by wybić się, stać sławnym. Artystka niejednokrotnie przyznawała w wywiadach, że nie chce chwalić się mediach swoją miłością. On jednak jak widać inaczej spoglądał na ich relację.
Już w pierwszej zwrotce zwraca się do swojego partnera i ostrzega go, że ma zamiar sprawdzać jego telefon. Nie chce widzieć ujawniania szczegółów z ich życia na portalach społecznościowych, nie chce dzielić się ze światem intymnymi chwilami. Widocznie jej partner regularnie obnaża ich sekrety, chwali się znajomością z nią. Kehlani coraz silniej zdaje sobie sprawę z tego, że mężczyzna jest z nią tylko ze względu na jej sławę. Stwierdza jednoznacznie, że nie ma zamiaru dłużej zabierać go na imprezy, nie ma zamiaru poznawać go z ludźmi. Bo to ona wyjdzie na tym najgorzej - ze złamanym sercem.
Tymczasem mężczyzna zdaje się niczego nie rozumieć i wciąż jedyne czym się w ich związku zajmuje to wstawianie setek zdjęć z Kehlani na portale społecznościowe. Ona podchodzi do niego wręcz ironicznie - szydzi z jego miałkich potrzeb i zainteresowań. Zaczyna sobie zdawać sprawę również z tego, że część jego działań bierze się z chęci wywołania zazdrości w byłej dziewczynie.
