Tekst piosenki, jak większość na płycie Khalida, opowiada o przygodach i wszystkim tym, co jest związane z byciem młodym. Mówi o szaleństwach nastoletniego życia, późnych powrotach do domu, surowych rodzicach i paleniu trawki. Tworzy obraz młodych buntowników, którzy chcą poznać siebie, stwierdzić kim są, dorosnąć. Ale teraz skupiają się na zabawie i szaleństwach młodości.
Mówi tutaj wprost: róbmy wszystko to, co robią młodzi ludzi. Ma na myśli zabawę, próbowanie różnych rzeczy, nowości, naukę życia. Relacjonuje swój dzień, późną pobudkę i trzeźwienie po poprzedniej nocy. Moje auto wciąż śmierdzi marichuaną, mama mnie zabije, mówi w tekście piosenki. Bo wciąż jest dzieciakiem, którego trzeba kontrolować.
Ale wszystko to jest niczym w obliczu jego młodości. Wszystko będzie dobrze, wszystko się ułoży. Bo przecież mam osiemnaście lat i chęć do życia i zabawy. O swoich rodzicach mówi jako surowych, surowszych niż inni rodzice. Zwraca się tutaj najpewniej do dziewczyny, w której jest zakochany. Wszystkie uczucia, które ma teraz w sobie są dla niego nowe. Nigdy wcześniej ich nie znał. Oszczędzał je wszystkie właśnie dla tej dziewczyny - swojej nastoletniej miłości.
Chce z nią szaleć, próbować życia, smakować świat. Robić wszystkie te głupoty, które robią młodzi ludzie. I niczym się nie przejmować mając u swojego boku ukochaną dziewczynę. Kogoś, kto o niego dba, kto pomagał mu w trudnych chwilach. I w tej konfiguracji chce wchodzić w dorosłość.