Dziękujemy za wysłanie interpretacji
Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe.
Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu.
Dodaj interpretację
Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i
znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu
przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!
Jak sam tytuł wskazuje, ten utwór jest pieśnią żałobną. Coleman adresuje ją do współczesnej ludzkości, przedstawiając tu, jak bardzo nasz gatunek chyli się ku upadkowi. W pierwszej zwrotce mamy obraz człowieka tych czasów – pozbawionego jakiegokolwiek wglądu w swoje życie, spędzającego je całe na bezmyślnym wlepianiu swojego wzroku w telewizor, który jest dla niego całym światem. To właśnie media są jego bogiem, wtłaczając mu do głowy wszystko, co on sam później uważa za swój światopogląd. Samodzielne myślenie i zdrowy sceptycyzm są reliktem przeszłości, stosowanym teraz już tylko przez nielicznych.
Jaz śpiewa tu potem o postępującej degeneracji, jaka zachodzi wśród nas. Słowa, które są w końcu nośnikiem myśli zaczynają stopniowo ulegać rozkładowi, tracąc swoje znaczenie. Coraz ciężej przychodzi nam wyrazić to, co chcemy przekazać innym, wszystkie nasze przemyślenia, idee, wartości nieustannie ulegają upraszczaniu, by w końcu przestać w ogóle coś znaczyć. Nie potrafimy już przez to nawet określać tego co czujemy, stajemy się więźniami naszych własnych ułomności.
Wokalista widzi nadzieję tylko w jakimś buncie, radykalnej zmianie naszej rzeczywistości. Dla niego czymś takim mogłaby być nowa religia, dzięki której w ludzkich sercach zagościłaby nowa nadzieja. Tylko roztrzaskując fundamenty, na których stoi współczesny świat można dać ludzkości szansę na to, by znów stanęła na nogi. W przeciwnym razie możemy już szykować się na śmierć.