Klarenz
Klarenz
Klarenz
Klarenz
Klarenz
„Niemamczasu” przedstawia nam ponury obraz współczesnego świata. Klarenz rapuje tutaj o tym, w jak okropnej rzeczywistości przyszło nam żyć, gdzie z każdej strony jesteśmy manipulowani, krępowani przez system, próbujący wycisnąć z nas tyle, ile tylko jest w stanie.
Oglądając polityków autor ma ochotę uciec od całego tego chaosu, dostrzegając że każdy z rządzących jest po prostu częścią większej siatki, bezceremonialnie dojącej obywateli, sprawiającej że nasza codzienność jest pozbawionym perspektyw, przygnębiającym żartem. W tym wszystkim Klarenz czuje się całkowicie bezsilny, zdając sobie sprawę, że jego głos sprzeciwu jest niczym w porównaniu z hałasem, jaki robią wszyscy ci, którzy dali się zmanipulować mediami i polityką.
Zamiast więc walczyć woli po prostu odciąć się od tego wszystkiego, nie dawać sobie wejść na głowę, nie stracić sprzed oczu tego, co tak naprawdę powinno być dla niego ważne. Może i niesie to ze sobą samotność w tym bałaganie, ale jest to cena którą autor może zapłacić, jeżeli jednocześnie nie stanie się zwykłym pionkiem w grze o władzę tych, którzy pociągają za sznurki.