[Verse 1]
Tak to już jest, jeden kona, drugi z łona wychodzi, wychodzi
Patrzy i się zastanawia o co tu chodzi
Ludzie złoci, to idioci
Rozpierdala dupy jak kadłub łodzi
Big Brother, Top Model, ADHD
Do tego kładę na ladę, za to kwasu nie ma żaden
Złamał szpadę, ten co był za wszystkich
Został sam, D'Artanian stracił bliskich
To tlen w nim pycha, pychą nie jeden oddycha
I zdycha do licha. Powiedz mi co z tego wynika
Niepojęte, błąd za błędem
Świat, który wywali Ciebie na każdym zakręcie
Te motyle, o nich gadali poeci
A to mija, zawsze mija, bo taka jest kolej rzeczy
Długi czas Dr. House Cie wyleczy
Serce się pękło, się zrosło i świeci
Nie ma Alladyna, nie ma Mikołaja, Dżinna
To efekt co powalałby do-do-domina
Dominują tu rządze, pieniądze, sam zobaczysz
Ile zyskasz, a ile stracisz
Huty, pustynie, konie, krowy, kury, świnie, owady, dżungle, jeziora
I ludzkość jest chora, parabola, paranoja
Pijani, wolni stoimy w gównie do kolan
[Hook x2]
Świat jest porąbany-bany-bany-bany-bany, ziom
Wszyscy money, money, money, money chcą
Każdy dom zdominował nominał
Made in China, taki finał
[Verse 2]
Chciałem Tobie powiedzieć, że póki słodko śpisz
Ty ten ten Twój miś to żaden kataklizm
Tobie nie grozi nic, w okno nie zapuka
No chyba, że tata głupi i mama głupia, też
Wiesz, będzie mokra, będzie trzeba szukać
Jelenia w lesie, dzieciństwo w stresie
Albo wkurwiony czekać na to, co los przyniesie
Nie jeden ma w dupie za wiele
Zryty beret przez te tele, audiotele i te telenowele
Gdzie Fernando, Diego, Dela, Vega, Don
Zbudowali dom, mieli po pięć żon
[Verse 3]
Świat jest pojebany-bany-bany-bany-bany ziom
Wszyscy money, money, money, money, money chcą
Dom chroń, cholera, jak but napieraj
Bo kilka razy w życiu możesz zaczynać od zera
Nie nabieraj wody w gębie, nie stawaj dębem
Niech moc z Tobą będzie gdziekolwiek będziesz
Wszędzie jeżeli-li-li-li Bóg da
Jahwe, Jehowa, Allah czy Budda
A może Ci kosmici ukryci
Może niczego nie ma, może, może masz to w rzyci
A może moje słowa to jak wiadomość w butelce
Może to, że masz szczęście i wpada w Twoje ręce
To, może Tobie się uda w fotelu bujanym
Usiąść wygodnie w zmarszczki ubrany
Może, daj Boże i tego Ci życzę
Nie bądź po to by być, a przeżyć życie
[Hook x2]