Korn
Korn
Korn
Korn
Szczerze, to jakoś zawsze wydaje się
Że marzę o kimś, kim nigdy nie będę.
Nie martwię się
Bo zawsze będę tym alfonsem,
Którego widzę we wszystkich moich fantazjach.
Nie znam twojego pieprzonego imienia
Co z tego, zróbmy
Krzyk to jedyna droga
Bym był naprawdę wolny
Od moich popieprzonych realiów.
Więc włączam i muskam mocniej,
Bo to zabawne widzieć
Moją twarz patrzącą się na mnie.
Nie znam twojego pieprzonego imienia
Co z tego, chodź się pieprzyć.
Cały dzień marzę o seksie.
Cały dzień marzę o pieprzeniu się.
Cały dzień marzę o pieprzeniu się
Cały dzień marzę o seksie
Cały dzień marzę o seksie
Cały dzień marzę o seksie
Cały dzień marzę o seksie
Cały dzień marzę o seksie
Cały dzień marzę o seksie
Cały dzień marzę o seksie
Cały dzień marzę o seksie
Cały dzień marzę o seksie.
Cały dzień marzę o pieprzeniu się
Piosenka ma powiązanie z jednym ze wspomnień wokalisty, Jonathana Davisa. W przeszłości pracował w kostnicy, gdzie przyprowadzono martwego alfonsa, który był ubrany w damską bieliznę. Dla niego nie było to nic zabawnego, ale postanowił to wykorzystać w teledysku piosenki.
Utwór ten jest też kolejną przyczyną odejścia obecnego gitarzysty Briana Welcha z zespołu w 2005 roku, choć ten wrócił 8 lat później w 2013 roku. Nie chciał, by jego córka Jennea, mającą wtedy 5 lat, tego słuchała i dorastała z myślami o takich rzeczach.