Kazik, śpiewając tu po rosyjsku, przedstawia nam jak jego zdaniem wygląda tak naprawdę „wielka polityka”. „Dyplomata” to kawałek osadzony w czasach drugiej wojny światowej, który przedstawia ludzi u władzy jako wulgarnych, egoistycznych chamów. Lubimy czasem myśleć, że polityka jest domeną kulturalnych, światłych osób. W końcu sprawy całych państw i ich obywateli to poważna sprawa i podejmowanie decyzji na tak wysokich szczeblach wymagać musi jakichś kompetencji i inteligencji.
W rzeczywistości jednak prawda wcale nie musi być taka piękna. Kto wie, czy ci postawieni najwyżej, obdarzani największym zaufaniem społeczeństwa nie są po prostu bucami, którzy potrafią ładnie przemawiać, gdy obywatele patrzą. Są w końcu zwyczajnymi ludźmi, nie ma więc co oczekiwać że wszyscy są starannie wyselekcjonowanymi, niezwykle porządnymi osobami. Tak samo ich decyzje nie zawsze muszą wynikać z logicznego rozumowania i chęci działania na rzecz kraju. Do głosu mogą dochodzić emocje, własne uprzedzenia, czy nawet czysta niechęć do innych. Rzecz jasna zwykłym ludziom będzie przekazywać się takie wersje „prawdy”, by wyglądały one dobrze.