Posiadanie dziecka często w praktyce oznacza zerwanie z imprezowym trybem życia. Rodzice nie mają czasu, by się porządnie zabawić, cały czas zmuszeni do opiekowania się swoimi pociechami. Starczy jednak, by dzieciaki pojechały gdzieś na wakacje, by móc pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa.
O tym własnie Kazik śpiewa w tym utworze. Widzimy grupę rodziców, którzy oddają się dzikim zabawom, korzystając z tego, że ich podopieczni są poza domem. Alkohol, narkotyki, bary, dyskoteki – wszystkie zakazane przyjemności stoją teraz przed nimi otworem. Bez opamiętania wskakują w wir nieskrępowanej hulanki. Czas, jaki mają zamierzają wykorzystać do końca.
Jeszcze tylko kilka dni wolności i trzeba będzie wrócić do normalnego trybu życia. Znów staną się poważnymi, odpowiedzialnymi dorosłymi. Póki jednak mają jeszcze kilka dni, będą bez opamiętania szaleć. Rzadko zdarza się taka okazja, trzeba więc ją wycisnąć do cna.