„Odejdę” to piosenka o naszej rodzimej scenie politycznej. Staszewski ukazuje tu dwóch „tytanów”, uświadamiając nam, że w rzeczywistości są oni dwiema stronami tej samej monety. Może i nie jest powiedziane wprost o kogo chodzi, ale słuchając słów autora nie ma zbyt wielkich wątpliwości o tym, kim są bohaterowie tego kawałka. Rzecz jasna chodzi tutaj o Kaczyńskiego i Tuska, osobistości kontrowersyjne, antagonistyczne, ale przy bliższym spojrzeniu wcale nie tak bardzo różne.
Zazwyczaj stawiani po przeciwnych stronach barykady, znajdują swoich zwolenników, jak i przeciwników w naszym społeczeństwie. Nie powinniśmy jednak stawać po jakiejkolwiek stronie. Gdy staniemy po stronie jednego z nich, możemy zapomnieć o tym, że i nasz ulubieniec ma za na swoim koncie wiele przewinień.
Tu nie powinno chodzić o rozstrzyganie, kto jest lepszy, a kto gorszy. Obydwaj przynieśli Polsce wiele problemów, za które płacić będziemy musieli my sami, nasze rodziny i przyjaciele. Politycy przychodzą i odchodzą, ale konsekwencje ich rządów spadają na nas, zwykłych obywateli.