Lily Allen - Sheezus [tekst, tłumaczenie i interpretacja piosenki]
Album: Sheezus
Data wydania: 2014-04-21
Gatunek: Pop, Indie Pop
Producent: DJ Dahi
Piosenka stanowi hołd złożony kobietom z branży muzycznej. Lily nadaje im boskie przymioty, czyni z nich damskie odpowiedniki Jezusa - jak sugeruje tytuł piosenki stanowiący połączenie słów "she" (ona) i Jesus. Kobiety rządzą światem, chce nam powiedzieć.
Utwór rozpoczyna od zarysowania swojej pozycji na rynku muzycznym. Jestem tu już trochę, opowiada. Bo faktycznie, karierę zaczęła już w 2002 roku. Opisuje swój styl, podkreśla tematykę, w której się wypowiada, która pojawia się w jej tekstach. Allen lubi w swojej twórczości przesuwać granicę, opowiadać o ważnych społecznie sprawach. I choć często pada ofiarą krytyki, nie chce się poddać i wycofać. Jedyne na czym jej zależy to to, aby chronić swoich bliskich i nie pozwolić aby i oni padli ofiarą medialnych sporów.
Podreśla jak szybko zmienia się branża muzyczna, jak ciężko jest utrzymać się tutaj na topie. Jest świadoma tego, że nie może powtarzać swoich arystycznych zabiegów, że dawno się już zestarzały. I choć opinia publiczna często jej nie oszczędzała, ona nie ma zamiaru porzucić swoich snów o muzycznej karierze. Używa tutaj bokserskich metafor, które określają kolejne starcia między wokalistkami. Zawsze kiedy któraś z żeńskich gwiazd wydaje album, reszta musi przygotować się na ciężką pracę aby jej dorównać.
W refrenie piosenki opowiada już bezpośrednio o swoich wielkich koleżankach z branży. Pojawia się tutaj królowa Beyonce, artystka Lady Gaga, ostra Rihanna, Katy Perry czy Lorde. W piosence można znaleźć silny, feministyczny przekaz, który Lily niejednokrotnie podkreślała w wywiadach. Mimo że między artystkami rodzi się rywalizacja, co jest naturalne w branży, to tak naprawdę wszystkie powinny się wspierać i liczyć na siebie. Czas skończyć z kobiecą zawiścią, wzajemnym spychaniem się w dół. Wszystkie jesteśmy Sheezusami, mówi Lily. I wszystkie jesteśmy wspaniałe, wartościowe, ważne. Lily podkreśla tutaj, że skończyła już z porównywaniem się do innych. Bo, po prostu, nie widzi w tym sensu.