Linkin Park - Battle Symphony [tekst, tłumaczenie i interpretacja piosenki]
Album: One More Light
Data wydania: 17.03.2017
Gatunek: Rock, Pop-Rock
Producent: Mike Shinoda, Brad Delson
„Symfonia bitwy” czy też „Symfonia bitewna”. Jak kto woli. Drugi udostępniony utwór, który promuje „One More Light”. Płytę najbardziej zaskakującą w dorobku Linkin Park i zarazem najbardziej dzielącą fanów zespołu.
Utwór dotyczy osobistego konfliktu, skupiającego się na wrażeniu słuchania głosów w swojej głowie. Tak, jakby tworzyły one symfonię. Można to też odnieść bezpośrednio do walki na wojnie. Padasz i słyszysz wokół siebie kaskadę dźwięków, która wydarza się jedynie podczas bitwy.
„Battle Symphony” to również próba pokazania problemu, z którym mierzy się każdy z nas. Jednak tym razem mowa tu o próbie podniesienia się, a nie o poniesieniu porażki. Te głosy w głowie rezonują coraz bardziej, dając siłę do walki z przeciwnościami.
Być może w tekście jest zawarte odniesienie do filmów Nolana o Batmanie – że bez względu na okoliczności zawsze można się podnieść. Mimo wszystko jednak chyba warto ten tekst odczytywać bardziej osobiście. Zarówno przez pryzmat wokalisty, jak i całego zespołu.
W wywiadzie dla pisma „Upset” Bennington opisuje temat utworu jako pogodzenie się z własnymi niedoskonałościami, ale jednocześnie jest tu wytrwałość w dążeniu do celu. Chodzi o to, aby się nie poddać. Jest to także ciekawa metafora zmiany, którą podjął zespół. Poszedł w stronę ambitnego popu, który ponoć chodził im po głowie jeszcze przed wydaniem surowego „The Hunting Party”.
Dla tego samego tytułu, jednak już w innym tekście, Mike i Chester wyjaśniają między słowami znaczenie zbroi i jej naprawy. - Chcieliśmy pokazać, że mamy jaja – mówią z uśmiechem. - Serio jednak, to bardzo ryzykowne. Chcielibyśmy, aby ludzie lubili słuchać płyty, ale jednocześnie docenili niebezpieczeństwo, coś na jego kształt, które jest efektem tego, co robimy. To jest wpisane w to, co robimy, ale nie boimy się i chętnie w to idziemy.
„Battle Symphony” jest piosenką nie tylko o osobistych problemach, ale jednocześnie pewnym katharsis (? - być może) zespołu, który po raz kolejny mówi wszystkim: „Jesteśmy artystami i będziemy robili to, na co mamy w danej chwili ochotę i co czujemy”. Najlepiej podsumował to Shinoda: „Mieliśmy już zwroty w swojej historii i ten jest kolejnym. Nie możemy i nie umiemy być wtórni. Mamy sześć płyt. Każdy może wybrać swoją ulubioną”.